2018-07-27 Aktualności

Liczba osób zakażonych wirusowym zapaleniem wątroby typu B (WZW B) w Polsce systematycznie spada, głównie dzięki powszechnemu programowi szczepień i wynosi od 4 do 9 przypadków na 100 000 mieszkańców. Jak podaje Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego Państwowy Zakład Higieny w 2016 r. było 50 przypadków ostrego WZWB B i 3756 nowo rozpoznanych przypadków przewlekłego WZWB B (zakażeń nabytych przed wieloma laty). Jedyną skuteczną profilaktyką przeciwko zakażeniu WZW B są szczepienia ochronne. Pierwsza dawka podawana jest noworodkowi przed wyjściem ze szpitala.

W 2017 r. w Polsce, jak podaje NIZP PZH, odnotowano ponad 3 tys. przypadków zachorowań na WZW A, czyli ponad 80-krotnie więcej niż rok wcześniej. Natomiast do 2030 r. najprawdopodobniej uda się, dzięki postępowi medycyny, wyeliminować WZW C. Lekarze hepatolodzy przestrzegają jednak przed bagatelizowaniem wirusowego zapalenia wątroby.

"Zakażenie WZW B może mieć bardzo poważne konsekwencje. U części osób prowadzi do marskości wątroby, a czasem do raka, gdyż jest to wirus onkogenny. Wiele osób, zanim wystąpią objawy, nie wie nawet, że jest nosicielami wirusa, który jest bardzo zakaźny. Wystarczy niewielka, niewidoczna gołym okiem kropla krwi, aby doszło do zakażenia. W mojej praktyce pojawiają się osoby, które nie potrafią określić, kiedy doszło do zakażenia. WZW B to choroba nieuleczalna, ale można jej zapobiegać właśnie dzięki szczepieniom.  A szczepić powinien się każdy, gdyż do zakażenia może dojść nie tylko w szpitalu lub podczas procedur medyczny, ale również u kosmetyczki, fryzjera oraz w wyniku kontaktów seksualnych" – powiedział portalowi www.zaszczepsiewiedza.pl dr n. med. Jan Gietka, hepatolog. 

Na temat WZW A natomiast istnieje błędne przekonanie, że szczepić się powinny tylko osoby, które podróżują do egzotycznych krajów. Tymczasem w Polsce od wielu lat, cyklicznie, zdarzają się epidemie WZW A. Ostatnia miała miejsce w zeszłym roku.

"W szpitalu obserwowaliśmy wzrost przyjęć z powodów zakażenia WZW A, zwanego żółtaczką pokarmową. Wirus szerzył się głównie drogą kontaktów płciowych, jednak przyjmowaliśmy na oddział również członków rodzin osób, które przeszły zakażenie, gdyż WZW A to tzw. choroba brudnych rąk i przenosić się może właśnie w środowisku domowym. W Polsce większość osób do 40. r.ż. nigdy nie zetknęła się z wirusem WZW A,osoby  te nie są więc uodpornione, stąd wzrost zachorowań w grupie osób młodych. Podobnie jak w przypadku WZW B, skuteczną profilaktyką są szczepienia. Co prawda WZW A nie jest tak groźnym wirusem, jak wirus WZW B, ale przebieg choroby, hospitalizacji są dla pacjenta bardzo nieprzyjemnym przeżyciem" – mówi dr Gietka.

 

Copyright © Medyk sp. z o.o