Zahamowanie spadku liczby aptek, poprawa dostępności do leków, wzrost konkurencyjności, a co za tym idzie, niższe ceny leków i wyższy poziom usług oraz przywrócenie podstawowych praw przedsiębiorców działających na rynku aptecznym – to wszystko wymaga całościowej, dobrze zaprojektowanej reformy rynku aptecznego w Polsce. Analizę obecnej sytuacji i propozycje zmian, bazujących na deregulacji rynku włoskiego, przedstawił Instytut Finansów Publicznych w raporcie „Apteka dla aptekarza. Skutki regulacji rynku aptecznego w Polsce”. W pierwszej części raportu Instytut Finansów Publicznych dokonał analizy zmian na rynku aptecznym w latach 2002-2024.
Jak czytamy w raporcie „Apteka dla aptekarza spowodowała spadek liczby aptek działających w Polsce, a w konsekwencji ograniczenie dostępności leków. Zmniejszyła bezpieczeństwo lekowe ludności, nie poprawiając sytuacji małych podmiotów aptecznych. (...) jest przykładem zbędnej regulacji, która zakłóciła normalne funkcjonowanie rynku, nie przynosząc żadnych (spodziewanych) pozytywnych efektów”.
W drugiej części opracowania IFP analizuje scenariusze potencjalnej reformy, która miałaby polegać na zniesieniu większości ograniczeń własnościowych, wprowadzonych ustawami z 2017 i 2023 r., określonych jako „Apteka dla aptekarza”, z zachowaniem obowiązujących dziś zasad geograficzno-demograficznych, tak jak to miało miejsce we Włoszech. W swojej analizie Instytut przedstawił kilka progów dopuszczalnej koncentracji, znów na wzór rozwiązań włoskich, gdzie do jednego właściciela może należeć do 20% aptek w prowincji. Z analizy wynika, że w perspektywie 15-letniej:
• przy 10% progu koncentracji liczba aptek w Polsce wzrośnie o 279, poziom usieciowienia rynku wzrośnie z 52 do 63%, a liczba sieci aptecznych wyniesie 248 podmiotów;
• przy 20% progu koncentracji liczba aptek w Polsce wzrośnie o 661, poziom usieciowienia rynku wzrośnie z 52 do 72%, a liczba sieci aptecznych wyniesie 256 podmiotów;
• przy 30% progu koncentracji liczba aptek w Polsce wzrośnie o 1508, poziom usieciowienia rynku wzrośnie z 52 do 81%, a liczba sieci aptecznych wyniesie 265 podmiotów.
Nawet w scenariuszu zakładającym poddanie rynku aptecznego ogólnym warunkom konkurencji, tj. takim jakie mają miejsce na innych rynkach, stopień koncentracji nie zmieni się znacznie. Ogólne usieciowienie rynku wzrośnie co prawda do 90%, ale w tym segmencie działałoby 276 przedsiębiorstw. Liczba działających aptek w Polsce wzrosłaby o ponad 2 tys. Za to w scenariuszu zakładającym zachowanie obecnych rozwiązań prawnych liczba aptek w ciągu najbliższych 15 lat spadnie o ok. 750, czyli o niemal 7%, a poziom usieciowienia wrośnie z 52 do 62% – czytamy w raporcie.
Na 100 tys. ludności przypada obecnie w Polsce 30 aptek, czyli mniej niż przeciętnie w UE (33,2), trzykrotnie mniej niż w Grecji, w której wartość tego wskaźnika jest najwyższa (100,8) i ponad trzykrotnie więcej niż w Danii (wskaźnik najniższy w Europie).
Jak pokazują dane, bezpośrednim i głównym skutkiem ograniczeń w prowadzeniu działalności aptecznej, wprowadzonych w latach 2017 i 2023, zwanych jako „Apteka dla aptekarza”, był spadek liczby aptek. Naruszono prawa przedsiębiorców, a wartość firm działających na tym rynku zaczęła spadać. Podobne zjawiska obserwowano we Włoszech przed 2017 r. To właśnie te problemy stały się impulsem do reformy rynku. W jej wyniku udało się zahamować spadek liczby aptek, a w niektórych regionach wręcz odnotowano ich wzrost. Otwarcie rynku i dopływ kapitału, przy zachowaniu kryteriów geograficzno-demograficznych, podniosły wartość aptek. Wzrost cen transakcyjnych, w połączeniu z mechanizmami antykoncentracyjnymi sprawił, że proces konsolidacji przebiega bardzo powoli.
Na skróty
Copyright © Medyk sp. z o.o