2020-07-21 Aktualności

Migrena zwiększa ryzyko wystąpienia depresji

22 lipca Światowy Dzień Mózgu

22 lipca obchodzony jest Światowy Dzień Mózgu. Poważną, choć często bagatelizowaną chorobą neurologiczną, jest migrena. Jej najcięższą postacią jest migrena przewlekła, na którą cierpi ok. 300 000 Polaków w różnych etapach swojego życia. Ataki migreny występują przez ponad 15 dni w miesiącu, ok. 184 dni w roku, wykluczając jednocześnie pacjenta z normalnego życia, uniemożliwiając funkcjonowanie społeczne, rodzinne czy zawodowe. Ciągłe życie w bólu sprawia, że pacjenci są dużo bardziej narażeni na depresję. Im większa liczba dni z migrenowym bólem głowy, tym większe prawdopodobieństwo wystąpienia depresji. Aż 11% pacjentów z migreną przewlekłą cierpi na depresję.

Migrenie często towarzyszą inne choroby przewlekłe, takie jak zaburzenia lękowe, depresyjne, bezsenność, otyłość, nadciśnienie tętnicze. Bardzo groźna, a często niezauważona i bagatelizowana depresja występuje aż u 11% pacjentów z migreną przewlekłą. Osoby cierpiące z powodu migreny przewlekłej są niemal sześciokrotnie bardziej narażone na rozwój depresji, a prawdopodobieństwo zwiększa się wraz ze wzrostem liczby dni z migrenowym bólem głowy w miesiącu. Pacjenci tacy miewają nawet myśli samobójcze i niekiedy podejmują próby samobójcze. Ci pacjenci czekają na skuteczną terapię, która pomoże walczyć ze stanami depresyjnymi. Nie można zwyczajnie funkcjonować i być szczęśliwym czując ciągły ból przez prawie 200 dni w roku! – podkreśla dr n. med. Maria Magdalena Wysocka-Bąkowska, specjalista neurolog, migrenolog, prezes Fundacji Życie z Migreną.

Należy pamiętać również o tym, że depresja może być czynnikiem ryzyka przemiany migreny epizodycznej w postać przewlekłą.

Ataki migrenowe mogą być wywołane wieloma różnymi czynnikami. Do najczęściej wymienianych zalicza się: stres, emocje  zarówno te pozytywne, jak i negatywne, nadwrażliwość na niektóre pokarmy i substancje chemiczne czy farmakologiczne, intensywny wysiłek fizyczny lub intelektualny, zmiany ciśnienia atmosferycznego, nieregularny rytm dobowy, brak czy nadmiar snu, u kobiet zmiany hormonalne w okresie dojrzewania i okołomiesiączkowe. Zwykle jest to kombinacja kilku czynników. Dochodzi tu jeszcze lęk przed bólem i niepełnosprawnością, poczucie winy wobec najbliższych i współpracowników, poczucie niezrozumienia wywoływane właśnie traktowaniem migreny jako zwykłego bólu głowy lub fanaberiiCzęsto okazuje się, że pacjenci z migreną przewlekłą wymagają opieki nie tylko neurologa. Wszystkie choroby towarzyszące wymagają konsultacji z konkretnym specjalistą. Jednak jedną z najbardziej pomijanych, a groźnych dla zdrowia i życia pacjentów jest depresja. Dlatego po pierwsze musimy zarówno my, lekarze, jak i sami pacjenci i ich otoczenie zwracać uwagę na wystąpienie objawów depresji i szybką reakcję. Po drugie musimy w końcu zapewnić tym pacjentom skuteczną terapię, która pozwoli zmniejszyć liczbę ataków, w efekcie ograniczając liczbę dni wypełnionych bólem, które są głównym powodem występowania stanów depresyjnychmówi dr n. med. Magdalena Boczarska-Jedynak.

 

Dostęp do skutecznej terapii

W przypadku migreników zwykłe leki przeciwbólowe nie sprawdzają się. Tu potrzebne jest wdrożenie terapii profilaktycznej, której zadaniem jest możliwie największe ograniczenie ataków migreny. Leczenie zarówno migreny, jak i towarzyszącej jej depresji stanowi wyzwanie. Nie wszystkie leki przeciwdepresyjne są skuteczne w leczeniu migreny. Depresja występuje częściej, tj. u około 20% pacjentów, którzy przechodzili wcześniejsze nieskuteczne próby leczenia profilaktycznego w porównaniu do 2% pacjentów, którzy nie przechodzili wcześniejszego leczenia. Dodatkowo obecnie stosowane terapie, które w swoim głównym działaniu przeznaczone są do leczenia innych chorobach, bardzo często obciążone są licznymi działaniami niepożądanymi lub niską skutecznością. Właśnie dlatego często zdarza się, że pacjenci samowolnie z nich rezygnują i wracają do punktu wyjścia.

Przełomowym odkryciem w migrenie, długo wyczekiwanym zarówno przez pacjentów, jak i środowisko neurologiczne, było opracowanie terapii lekami, które blokują działanie białka CGRP. Leczenie to jest wysoce skuteczne i dobrze tolerowane przez pacjentów. Zastosowanie już kilku dawek (w przypadku obecnie dostępnego w Polsce preparatu – podawanych raz na miesiąc w postaci iniekcji podskórnej) pozwala w krótkim czasie na uzyskanie stabilizacji choroby i zmniejszenia częstości oraz intensywności ataków migrenowych. To ogromna szansa dla pacjentów z przewlekłą postacią migreny ze współistniejącą depresją, u których dotychczasowe próby leczenia zakończyły się niepowodzeniem. To także możliwość redukcji kosztów bezpośrednich (wizyty u lekarzy rodzinnych, specjalistów neurologii i leczenia bólu, hospitalizacje) i pośrednich (absenteizm i prezenteizm) związanych z migreną. Niestety ta terapia aktualnie jest poza zasięgiem wielu pacjentów. Jej zastosowanie u jednego pacjenta to koszt ok. 20 tys. zł rocznie, a właśnie tyle przeważnie trwa kuracja w celu osiągniecia remisji – mówi prof. dr hab. n. med. Konrad Rejdak - neurolog, kierownik Katedry i Kliniki Neurologii oraz prodziekan Wydziału Lekarskiego Uniwersytetu Medycznego w Lublinie, prezes elekt Polskiego Towarzystwa Neurologicznego.

 

 

Copyright © Medyk sp. z o.o