2016-04-14 Aktualności

W branży farmaceutycznej mówi się od pewnego czasu, że w ciągu kilku miesięcy w aptekach pojawić się może szeroko dostępny lek OTC z sildenafilem, substancją czynną, która jest najważniejszym składnikiem najpopularniejszych leków na zaburzenia erekcji. W Polsce są one dostępne tylko na receptę, ale specjaliści coraz głośniej podważają sens tak ścisłej reglamentacji preparatów z sildenafilem. Na zaburzenia erekcji w Polsce cierpi ponad 1,7 mln mężczyzn. Część nie leczy się w ogóle, część pomocy szuka w powszechnie dostępnych suplementach, których działanie nie zostało potwierdzone. Łączy ich jedno – nie byli ze swoim problemem u lekarza, często ze wstydu i nieśmiałości.

W konsekwencji mężczyźni poszukujący rozwiązania swojego problemu korzystają ze sklepów internetowych, gdzie najczęściej trafiają na oszustów, którzy wysyłają im ufarbowany na niebiesko kawałek gipsu, a w najlepszym wypadku tabletki zawierające śladowe ilościi substancji czynnej. Ta sytuacja wzbudza coraz więcej krytyki wśród ekspertów.

Profesor Andrzej Borkowski, specjalista urolog,  mówi wprost, że zmiany są warte rozważenia: "Nie ma medycznych powodów, dla których wszystkie leki na zaburzenia erekcji mają być przepisywane wyłącznie przez lekarza. To odcina wielu Polaków od skutecznego leczenia kłopotów z seksualnością i skłania do sięgnięcia po preparaty nieskuteczne lub dostępne na czarnym rynku. Wprowadzenie na rynek dostępnego bez recepty produktu zawierającego substancję czynną poprawiłoby bezpieczeństwo i jakość życia wielu mężczyzn w Polsce. Należałoby jednak wprowadzić przy zakupie leku jakiś mechanizm zapewniający bezpieczeństwo pacjenta, który przedstawiałby zagrożenia i sytuacje, w których lek nie może być stosowany, a mężczyzna powinien się mimo wszystko zwrócić do lekarza. Taki mechanizm jest oczywiście do wypracowania i jestem przekonany, iż powinien stać się przedmiotem dalszej dyskusji".

 

Copyright © Medyk sp. z o.o