2022-11-08 Aktualności

Rak jajnika w 2020 r. odpowiadał za śmierć ponad 3100 kobiet w Polsce. Pomimo coraz doskonalszej diagnostyki i możliwości leczenia, liczba zgonów z powodu raka jajnika od lat utrzymuje się na podobnym poziomie. Nadzieję na poprawę tej sytuacji dają stosowane już dzisiaj i w części refundowane terapie celowane oraz badania genetyczne, pozwalające na jeszcze bardziej dokładne określenie grupy pacjentek, które mogłyby skorzystać z leczenia celowanego. Od listopada 2022  r. z nowoczesnego leczenia raka jajnika terapią skojarzoną – inhibitorem PARP i bewacyzumabem, dzięki zmianom na liście leków refundowanych, może skorzystać większa liczba pacjentek, w tym te z zaburzeniem procesu rekombinacji homologicznej (HRD), które stwierdza się aż u 25% pacjentek z tą chorobą. To stwarza nową perspektywę leczenia raka jajnika.

 

Rak jajnika to podstępna choroba, która u 70% pacjentek wykrywana jest, gdy nowotwór zdążył już dać przerzuty do innych narządów. Powodem tego może być brak zwalidowanego narzędzia przesiewowego. Nie pomaga też sam charakter pojawiających się, mało charakterystycznych objawów. Trwające przez dłuższy czas wzdęcia, zwiększenie obwodu i bóle brzucha czy uczucie pełności po jedzeniu nie są dla większości sygnałem alarmowym i nie skłaniają do wizyty u lekarza.

Szacuje się, że u ¼ pacjentek z rakiem jajnika u podłoża choroby leżą mutacje w genach BRCA1/2. U części chorych mutacja pojawia się w trakcie życia, ale w większości przypadków jest przekazywana z pokolenia na pokolenie i zwiększa też ryzyko rozwoju innych nowotworów BRCA-zależnych u jej nosicieli. Geny BRCA1 i BRCA2 są odpowiedzialne za produkcję białek biorących udział w naprawie DNA. Obecność mutacji sprawia, że naprawa błędów w materiale genetycznym jest utrudniona, a ich nosiciele są bardziej narażeni na rozwój niektórych nowotworów i w porównaniu do osób z normalną, niezmodyfikowaną kopią genu częściej zapadają na nowotwory w młodszym wieku.

Dzięki programom profilaktycznym osoby należące do grupy wysokiego ryzyka zachorowania na raka jajnika i raka piersi mają możliwość wykonania badania genetycznego w kierunku mutacji BRCA1 i BRCA2. Odmienną kwestią jest świadomość obecności mutacji u pacjentek z już postawionym rozpoznaniem. Tu wdrożona na samym początku procesu diagnostyka molekularna ma kluczowe znaczenie w podejmowaniu decyzji o doborze terapii.

 

Kompleksowa diagnostyka genetyczna

Jak wskazują eksperci, w przypadku raka jajnika kompleksowa diagnostyka genetyczna nie powinna ograniczać się do sprawdzenia wystąpienia mutacji w genach BRCA1/2, ale objąć wszystkie możliwe mutacje czy zaburzenia, które mogą wpływać na proces naprawy DNA. Dzięki postępom w leczeniu wiemy, że inhibitory PARP, które stosowane są z największym powodzeniem u pacjentek z mutacją w genach BRCA1/2, są też skuteczne u szerszej grupy – u pacjentek z HRD, a łącznie korzyści z ich stosowania mogłoby odnieść aż 50% pacjentek chorujących na raka jajnika.

Najbliższe miesiące pokażą nam, że jesteśmy w stanie, również i w Polsce, poszerzyć panel badań genetycznych. Problem polega na tym, żebyśmy coraz większy nacisk kładli na edukację pacjentów, którzy powinni być świadomi, że mogą wymagać tego typu badań. Ośrodki, które zajmują się leczeniem raka jajnika, powinny obligatoryjnie wchodzić w system, który będzie dawał szansę na wykonywanie tych badań jako standard postępowania – komentuje prof. dr hab. n. med. Mariusz Bidziński.

 

Nowoczesne leczenie to szansa na dłuższe życie

Informacja o statusie HRD jest bardzo istotna w kontekście podejmowania decyzji terapeutycznych. Już dzisiaj zarówno na świecie, jak i w Europie zarejestrowane są terapie, których skuteczność i bezpieczeństwo stosowania zostały udowodnione nie tylko u pacjentek z mutacją w genach BRCA1/2, ale też u pacjentek z rakiem jajnika i z deficytem rekombinacji homologicznej (HRD) innym niż BRCA, co potwierdzają wyniki długoletnich obserwacji.

Zaprezentowane 9 września podczas konferencji Europejskiego Towarzystwa Onkologii Medycznej (ESMO) zaktualizowane wyniki badania klinicznego PAOLA dowodzą, że stosowanie leczenia skojarzonego: olaparybu i bewacyzumabu w ramach leczenia podtrzymującego u pacjentek z HRD wiąże się z obniżeniem ryzyka zgonu aż o 38% w porównaniu do grupy chorych leczonych jedynie bewacyzumabem. Po raz pierwszy wykazano wydłużenie czasu całkowitego przeżycia dla pacjentek z mutacją BRCA1/2 oraz HRD stosujących olaparyb z bewacyzumabem.

 


 

 

Copyright © Medyk sp. z o.o